sobota, 28 stycznia 2012

Tilda - myszka

Uszyłam myszkę z książki prezentowanej kilka postów poniżej. No i muszę Wam powiedzieć, że jestem z niej bardzo zadowolona. Po raz pierwszy trzymałam się wzoru od początku do końca. Teraz sobie siedzi na szafce, a ja na nią patrzę i jestem dumna i blada :D No i myślę, że to nie koniec, będą następne.

niedziela, 15 stycznia 2012

Co mi w głowie siedzi

Dzisiaj 111 post. Skoro mamy takie ładne cyferki, to i post będzie inny. Zobaczcie co mi ostatnio w głowie siedzi.

piątek, 6 stycznia 2012

Na ostatni moment

Dzisiaj jest ostatni czas, żeby pokazać świąteczne rzeczy, potem też można, ale będą już przeterminowane. Korzystając z tego, że odzyskałam aparat i nie muszę robić już zdjęć telefonem przedstawiam kilka dzisiejszych fotek. Robione jak zwykle w pośpiechu, więc jakość pozostawia dużo do życzenia, ale trudno.
Na początek dwie bombki karczochy, o których wspomniałam w poprzednim poście. Pierwsza złoto granatowa, a druga biało granatowa.

No i jeszcze kilka świątecznych prac malucha. Tego było oczywiście jeszcze więcej, ale nie mam zdjęć. Te poniższe prace zostały wykonane na podstawie książeczek jakie posiadamy. One naprawdę skracają czas przygotowań - otwieram książkę i mam świetny, kreatywny pomysł na zajęcia dla syneczka.

Do zrobienia tego dzieła użyliśmy naklejek z Mojej pierwszej świątecznej kolorowanki. Nakleiliśmy choinkę z kolorowego papieru, a dalej to już inwencja twórcza mojego dziecka.
A tutaj jeszcze trzy inne prace, które dumnie wiszą u nas na lodówce.


poniedziałek, 2 stycznia 2012

Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!

No i mamy 2012! Szybko minął ten poprzedni rok, a ten mam wrażenie również taki będzie. Sylwester spędziliśmy u mojej mamy, a zaraz po północy pojechaliśmy do kina na Scherlocka Holmsa, kino zafundowało nam przedpremierowy pokaz, bo film ma wejść na ekrany polskich kin dopiero 5 stycznia. Na wejściu dostaliśmy szampana, czekoladki i chipsy. Niby nic, a jednak miło. Film oceniam jako średni, chociaż nie powiem - niektóre sceny były świetne. I tak samo wyjście było przyjemne. Potem wróciliśmy na noc do mojej mamusi i do domu zebraliśmy się dopiero po południu, a właściwie samochód postawiliśmy pod blokiem i poszliśmy na długi spacer. U nas cały czas temperatura plusowa, więc całkiem przyjemnie było - no i zmęczyliśmy malucha. W domku ładnie zjadł (bo u niego to rzadkość) i myślałam, że padnie, ale w niego wstąpiła nowa energia. Nie wiem skąd te dzieci ją czerpią!
Trochę się rozpisałam, ale dzisiaj mam czas. Mam dzisiaj wolne! Chłopaki planują jechać do teściowej, a ja kombinuję jakby się z tego wywinąć. Ostatnio mam bardzo ochotę coś potworzyć, ale niestety brak czasu mi nie pozwala, a jakby sobie pojechali, to bym miała ciszę i spokój na moje przyjemności. Weekendy mijają mi w zawrotnym tempie. Jak ogarnę cały dom po całym tygodniu, to za wiele czasu dla mnie mi nie zostaje.
A wracając do pierwszego wątku, to w Nowym Roku mój komputer nie przywitał mnie zbyt miło. Najpierw blogger mi zastrajkował, a teraz sam komputer - nie czyta mi karty! Na razie pokaże Wam więc tylko bombki karczochy. Zrobiłam tego więcej, bo mnie to strasznie wciągnęło, ale mogę pokazać tylko 3, bo reszta właśnie na karcie.