Gdy nie bardzo wiadomo z czego może się ucieszyć obdarowywana osoba, słodycze raczej zawsze się sprawdzają. Zrobiłam drzewko. Chyba nie ma co tu się rozpisywać, zobaczcie sami:
To co mi kradnie czas
niedziela, 12 lutego 2017
sobota, 4 lutego 2017
Traktorek z pieluszek z przyczepką
Powstał dla mojego bratanka. Tutorial obejrzałam na youtubie - tam jest ich pełno. Zdjęcia robione na szybko przed zapakowaniem w celofan w domu mojej mamy. Oprócz traktorka i przyczepki możecie także podziwiać cudowny bałagan wokół.
niedziela, 29 stycznia 2017
Nowy rok - nowe postanowienia
Miałam nie robić żadnych, bo nie dotrzymuję postanowień. Mam słomiany zapał, nie udaje mi się i już. Wczoraj w nocy zrobiłam sobie jednak rundkę po moich obserwowanych blogach i kurczę wstyd mi. Trzeba dbać o siebie, doskonalić się, nie odpuszczać. Choćby w małych rzeczach, ale rozwijać się. Pomyślałam sobie, że jak może spiszę to sobie (taaaaak znowu) to jakoś pójdzie. No zobaczymy w grudniu.
1. Postanowiłam dołączyć do czytelniczej zabawy blogowej u Aneczki. Znacie ten blog? Uwielbiam jego autorkę. Jej blog po dłuższej mojej nieobecności w sieci odwiedzam jako pierwszy. Zabawa, którą wymyśliła zakłada przeczytanie tylu książek ile wzrostu ma najniższe dziecko.
Jest koniec stycznia, a ja mam już na swoim koncie 1,5 książki. Muszę tylko pomierzyć i myślę, że dam radę.
2. Kolejna fajna zabawa, to Teraz ja! Kobieta. Tu się jednak nie zapisuję, bo wiem, że pewnie co miesiąc będzie mi ciężko pochwalić się co dla siebie zrobiłam. Jednak postanowiłam się zainspirować i chociaż raz w tygodniu robić coś tylko i wyłącznie dla mojej przyjemności. Mój planner z poprzedniego roku zakładał codzienną przyjemność. Czasem się udawało, czasem nie. Niestety musiałam wrócić do pracy i po 10 godz poza domem, a czasem i więcej po prostu padam. Ogarniam dzieci i spać. No tu bym chciała jednak coś zmienić, nawet 15 min z maseczką i książką w ręku będzie super.
3. Wyrzucić chemię z domu - jestem pod wrażeniem książki Ewy z Zielonego zagonka. Na razie kończę chemiczne detergenty i wypróbowuje swoje z różnym skutkiem jednak.. Zrobiłam proszek do białego prania (właśnie się pierze pierwsze pranie), tabletki do zmywarki (absolutnie nie działają, kubki muszę domywać ręcznie), testuję orzechy piorące (także z osadem po herbacie sobie nie poradziły, co do użycia ich w praniu jeszcze nie mam zdania). Zrobiłam też kule do kąpieli i galaretki do kąpieli (te ostatnie wcale nie są eko). Kupiłam nowe kosmetyki tylko z naturalnych składników i bez konserwantów.
4. Wziąć się porządnie do nauki angielskiego. Mam wrażenie, że jestem ciągle na jednym poziomie. Potrafię się porozumieć, ale chciałabym jednak zwiększyć zasób słów. Postanowiłam 2 razy w tygodniu usiąść do angielskiego.
5. Pić więcej wody. To banalne, ale często kończy się na herbacie rano i wieczorem. Podczas pracy (jest intensywnie) często nie myślę o piciu. A jeśli już to cola, albo kolejna herbata. Koniecznie muszę to zmienić.
6. Oszczędzanie. No i tu mam problem. Nie potrafię się zmusić do kontrolowania budżetu. Tak samo, jak nie umiem ustalić menu na cały tydzień. Nie wiem na co będę miała ochotę za 3 dni i nie chcę się zmuszać do zjedzenia czego, co wymyśliłam kilka dni temu, bo zakupy już zrobione i nie może się zmarnować. Tu jeszcze sposobu nie wymyśliłam, ale coś w tym kierunku trzeba zrobić. No i bardziej przemyślane zakupy muszę robić. Chodzić z listą zakupów i nie kupować nic niezaplanowanego.
7. Pisać częściej na blogu. Z tym jest kiepsko. Sami wiecie. Tworzę całkiem sporo, nawet robię zdjęcia, ale żeby obrobić, opisać i wrzucić na bloga.. Tu są schody. Już nawet zrobiłam krok w tym kierunku i zgrane zdjęcia obrobiłam, ale potem musieliśmy zresetować cały system na komputerze i wgrać od nowa i teraz zdjęcia są na płycie, a płyta w szafie....
Wiecie, że są specjalne aplikacje do kontrolowania dobrych nawyków? Może sobie taką zainstaluję.
Co z tego wyjdzie, zobaczymy w grudniu. Chciałabym, żeby mi się jednak udało :)
1. Postanowiłam dołączyć do czytelniczej zabawy blogowej u Aneczki. Znacie ten blog? Uwielbiam jego autorkę. Jej blog po dłuższej mojej nieobecności w sieci odwiedzam jako pierwszy. Zabawa, którą wymyśliła zakłada przeczytanie tylu książek ile wzrostu ma najniższe dziecko.
Jest koniec stycznia, a ja mam już na swoim koncie 1,5 książki. Muszę tylko pomierzyć i myślę, że dam radę.
2. Kolejna fajna zabawa, to Teraz ja! Kobieta. Tu się jednak nie zapisuję, bo wiem, że pewnie co miesiąc będzie mi ciężko pochwalić się co dla siebie zrobiłam. Jednak postanowiłam się zainspirować i chociaż raz w tygodniu robić coś tylko i wyłącznie dla mojej przyjemności. Mój planner z poprzedniego roku zakładał codzienną przyjemność. Czasem się udawało, czasem nie. Niestety musiałam wrócić do pracy i po 10 godz poza domem, a czasem i więcej po prostu padam. Ogarniam dzieci i spać. No tu bym chciała jednak coś zmienić, nawet 15 min z maseczką i książką w ręku będzie super.
3. Wyrzucić chemię z domu - jestem pod wrażeniem książki Ewy z Zielonego zagonka. Na razie kończę chemiczne detergenty i wypróbowuje swoje z różnym skutkiem jednak.. Zrobiłam proszek do białego prania (właśnie się pierze pierwsze pranie), tabletki do zmywarki (absolutnie nie działają, kubki muszę domywać ręcznie), testuję orzechy piorące (także z osadem po herbacie sobie nie poradziły, co do użycia ich w praniu jeszcze nie mam zdania). Zrobiłam też kule do kąpieli i galaretki do kąpieli (te ostatnie wcale nie są eko). Kupiłam nowe kosmetyki tylko z naturalnych składników i bez konserwantów.
4. Wziąć się porządnie do nauki angielskiego. Mam wrażenie, że jestem ciągle na jednym poziomie. Potrafię się porozumieć, ale chciałabym jednak zwiększyć zasób słów. Postanowiłam 2 razy w tygodniu usiąść do angielskiego.
5. Pić więcej wody. To banalne, ale często kończy się na herbacie rano i wieczorem. Podczas pracy (jest intensywnie) często nie myślę o piciu. A jeśli już to cola, albo kolejna herbata. Koniecznie muszę to zmienić.
6. Oszczędzanie. No i tu mam problem. Nie potrafię się zmusić do kontrolowania budżetu. Tak samo, jak nie umiem ustalić menu na cały tydzień. Nie wiem na co będę miała ochotę za 3 dni i nie chcę się zmuszać do zjedzenia czego, co wymyśliłam kilka dni temu, bo zakupy już zrobione i nie może się zmarnować. Tu jeszcze sposobu nie wymyśliłam, ale coś w tym kierunku trzeba zrobić. No i bardziej przemyślane zakupy muszę robić. Chodzić z listą zakupów i nie kupować nic niezaplanowanego.
7. Pisać częściej na blogu. Z tym jest kiepsko. Sami wiecie. Tworzę całkiem sporo, nawet robię zdjęcia, ale żeby obrobić, opisać i wrzucić na bloga.. Tu są schody. Już nawet zrobiłam krok w tym kierunku i zgrane zdjęcia obrobiłam, ale potem musieliśmy zresetować cały system na komputerze i wgrać od nowa i teraz zdjęcia są na płycie, a płyta w szafie....
Wiecie, że są specjalne aplikacje do kontrolowania dobrych nawyków? Może sobie taką zainstaluję.
Co z tego wyjdzie, zobaczymy w grudniu. Chciałabym, żeby mi się jednak udało :)
czwartek, 29 grudnia 2016
Świateczne tagi
Taki malutki dodatek do prezentu, a paczuszka już inaczej wygląda. Dziecięce motywy są wycięte z zestawu creative z Tesco, które kupiłam w zeszłym roku na wyprzedaży. Wiedziałam, że się przyda :)
piątek, 23 grudnia 2016
Świąteczne stroiki
Długo mnie tu nie było i pewnie tak pozostanie, że będę tu wpadać bardzo okazjonalnie. Ale będę!
Poniżej wszystkie moje świąteczne stroiki. Dużo tego, bo i wiele powierzchni jest do ozdobienia.
Poniżej wszystkie moje świąteczne stroiki. Dużo tego, bo i wiele powierzchni jest do ozdobienia.
Wszystkiego najlepszego w te piękne Święta oraz w Nowym nadchodzącym Roku życzę wszystkim czytelnikom mojego bloga.
Subskrybuj:
Posty (Atom)