Nie wesoło jest u mnie. W domu jest wszystko dobrze, ale w pracy... Szef powinien wzbudzać szacunek, nie trzeba go lubić. Mojego szefa nie lubię i nie wzbudza u mnie szacunku. Jego zachowanie podchodzi dla mnie pod mobbing. Niby nic, ale w żołądku aż mnie skręca jak zaczyna coś do mnie mówić. Traktuje nas jak bandę gówniarzy, którzy muszą mu się nieustannie tłumaczyć ze wszystkiego. Dodatkowo stwierdził, że nie musi się na niczym znać, bo on ma tylko nami zarządzać, więc nie wie podstawowych rzeczy i nawet nie próbuje się ich nauczyć. Mój poprzedni szef był dla mnie autorytetem, ten nie dorasta mu do pięt. Ale ponieważ gada górze to, co chce usłyszeć, więc są całym sercem za nim. Wczoraj pierwszy raz płakałam przez niego. Psychicznie mam dosyć. Dodatkowo weszłam na portal, gdzie moja firma zakłada ogłoszenia o pracę, szukają kogoś do naszego działu na staż z możliwością pozostania na etat. Nie ma wątpliwości, że to za kogoś z nas, bo nie potrzeba dodatkowej osoby w naszym dziale. Szukam pracy, bo jestem pewna, że to tylko kwestia kilku tygodniu lub nawet nie i zostanę bez pracy. Mam nadzieję, że ja pierwsza się zwolnię. Może nie wszystkim się podoba, że na blogu z rękodziełem piszę o swoich problemach, ale chyba musiałam się po prostu wygadać.
Nawet nie mam siły się brać za coś robótkowego, bo w głowie mam tylko jedno.Dlatego dzisiaj pokaże Wam już jakiś czas temu zrobioną pracę. Miał być buldog, ale wyszedł całkiem sympatyczny miś, który już znalazł właściciela. Taka mała i chuda mizerota.
Sympatyczny miś, a szef nie.. i też tak w pracy miałam :-/ z tym że kobieta to była.. Cieszę się że paczuszka dotarła :-) i to widocznie w dobrym momencie, małe lekarstwo na smutki.. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń