Oj długo mnie tu nie było, bardzo długo, czego powodem jest piękna pogoda. Niestety blogger przegrał z nią na całej linii. Gdy już mam troszkę czasu dla siebie to tworzę. Tego za nic na świecie nie przestanę robić, bo chyba przy niczym tak nie wypoczywam. A poza tym maluch dostał się do przedszkola. Bardzo się z tego cieszę, bo myślę, że po tym klubie malucha gdzie teraz chodzi każda zmiana wyjdzie nam na lepsze. Dzięki temu, że jest słonecznie, wyszłam już z przesilenia wiosennego, a więc z ciągłego przemęczenia, niewyspania i patrzenia na wszystko nieprzytomnym wzrokiem. Znowu mi się zaczęło chcieć, więc już nie chodzę razem z dzieckiem spać, tylko wieczory poświęcam sobie. Jak najbardziej wyniki tych wieczorów będziecie mogły oglądać już niedługo - muszę tylko zdjęcia porobić. A póki co zapraszam na śniadanko! Na niedzielne śniadanko proponuję jajo sadzone z warzywami lub kanapki z żółtym serem i również z warzywami.
A teraz, mimo późnej pory, wybieram się do Was w odwiedziny!
Na te niedzielne sniadanko to ja bym sie wprosila;-)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka z Hawaii
Marta
Zapraszam!
OdpowiedzUsuńale cieplutkie te pozdrowienia!
Ale z Ciebie zdolniacha :) Sama chętnie bym się takim czymś pobawiła :) Boskie!
OdpowiedzUsuń