poniedziałek, 2 stycznia 2012

Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!

No i mamy 2012! Szybko minął ten poprzedni rok, a ten mam wrażenie również taki będzie. Sylwester spędziliśmy u mojej mamy, a zaraz po północy pojechaliśmy do kina na Scherlocka Holmsa, kino zafundowało nam przedpremierowy pokaz, bo film ma wejść na ekrany polskich kin dopiero 5 stycznia. Na wejściu dostaliśmy szampana, czekoladki i chipsy. Niby nic, a jednak miło. Film oceniam jako średni, chociaż nie powiem - niektóre sceny były świetne. I tak samo wyjście było przyjemne. Potem wróciliśmy na noc do mojej mamusi i do domu zebraliśmy się dopiero po południu, a właściwie samochód postawiliśmy pod blokiem i poszliśmy na długi spacer. U nas cały czas temperatura plusowa, więc całkiem przyjemnie było - no i zmęczyliśmy malucha. W domku ładnie zjadł (bo u niego to rzadkość) i myślałam, że padnie, ale w niego wstąpiła nowa energia. Nie wiem skąd te dzieci ją czerpią!
Trochę się rozpisałam, ale dzisiaj mam czas. Mam dzisiaj wolne! Chłopaki planują jechać do teściowej, a ja kombinuję jakby się z tego wywinąć. Ostatnio mam bardzo ochotę coś potworzyć, ale niestety brak czasu mi nie pozwala, a jakby sobie pojechali, to bym miała ciszę i spokój na moje przyjemności. Weekendy mijają mi w zawrotnym tempie. Jak ogarnę cały dom po całym tygodniu, to za wiele czasu dla mnie mi nie zostaje.
A wracając do pierwszego wątku, to w Nowym Roku mój komputer nie przywitał mnie zbyt miło. Najpierw blogger mi zastrajkował, a teraz sam komputer - nie czyta mi karty! Na razie pokaże Wam więc tylko bombki karczochy. Zrobiłam tego więcej, bo mnie to strasznie wciągnęło, ale mogę pokazać tylko 3, bo reszta właśnie na karcie.



7 komentarzy: