sobota, 6 listopada 2010

Zapraszam do mojego bałaganu

Dzisiaj pokaże Wam bałagan jaki panował u mnie podczas tworzenia broszki. Już dawno byłam pod ich wrażeniem, zarówno urody jak i prostoty wykonania.
Płatki powycinałam z kolorowych materiałów organzy.


Każdy z nich opaliłam świeczką urodzinową męża :)
Tu już widać gotowe płatki, a na drugim planie paczkę koralików, które kupiłam za śmieszne pieniądze w chińskim sklepie.
Tutaj broszka podczas zszywania....
A tu już gotowa:
I tak jeszcze odbiegając od tematu, mam do Was pytanie. Cały czas jestem na stażu, pomimo dobrego wykształcenia, nadal stoję w miejscu. Nie mam pracy i nie zapowiada się, żebym szybko ją dostała. Dlatego też ostatnio coraz częściej zastanawiam się nad otworzeniem swojego biznesu. Ja wiem, że to nie takie proste i to na razie są takie luźne myśli. I teraz przechodząc do sedna sprawy: jaką działalność byście otworzyły?

5 komentarzy:

  1. Może spróbuj sie ubiegac o jakieś fundusze europejskie, wtedy napewno byłoby Ci łatwiej. Teraz jest koniec roku, więc mogą się kończyć środki, ale od nowego roku powinny byc nowe fundusze. Myślę, że warto spróbować, działalność gospodarcza daje dużo nowych możliwości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciężko powiedzieć, jaką działalność, bo to dużo zależy od rodzaju wykształcenia, upodobań, umiejętności pracy z ludźmi itp.
    A broszki są piękne, też ostatnio spróbowałam jedną zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, tak myślę o dofinansowaniu. Najchętniej otworzyłabym coś z rękodziełem, ale w mojej mieścince może się to nie udać niestety..

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyny, jeśli tylko macie pomysł na biznes to ubiegajcie się o fundusze choćby z urzędu pracy bo warto! Ja już jestem po roku działalności, z urzędem pracy jestem rozliczona;) cały sprzęt który kupiłam jest moją własnością ;)Robiłam rękodzieło (mała mieścinka)- z praktyki najbardziej schodziły mi pudełeczka na podziękowania dla gości ale to sezon od wiosny do jesieni. Ogólnie sprzedaż internetowa (allegro) obliczyłam że na sklep w realu stać mnie nie będzie no chyba że macie własny lokal. Rękodzieło ciężko schodzi bo ludzie narzekają że drogo, nie doceniają naszej pracy i kupują chiński badziew. Chyba że macie jakieś dojścia i wezmą wasze wyroby np do sukiennic w Krakowie. Trzeba jeździć po festynach promujących kulturę ludową żeby się pokazać.
    Jak macie jakieś pytania to na maila chętnie odpowiem.

    OdpowiedzUsuń
  5. To prawda. Chciałabym sprzedawać rękodzieło, a więc najbliższe mi towary, tylko że wtedy moi dostawcy musieliby legalnie prowadzić interesy, a więc odprowadzać wszystkie składki. To oczywiście przełożyłoby się na ceny ich wyrobów, po dołożeniu do tego mojej marży, ta cena byłaby nie do przyjęcia w małej mieścinie. Mogłabym co prawda sama robić niektóre rzeczy, ale całego sklepu przecież nie zaopatrzę. Tu na każdym kroku są sklepy "wszystko po 4 zł" i markety chińskie, więc jak ludzie chcą kupić "coś ładnego" to idą tam. Myślałam też o sklepie, z produktami do rękodzieła, z różnych jego dziedzin. Tylko nie wiem czy byłby na takie artykuły zbyt. Niewielu ludziom chce się usiąść i zrobić coś niepowtarzalnego własnymi rękoma.
    Dzięki dziewczyny za Wasze rady. Kpkacha bardzo chętnie się z Tobą skontaktuję, bo całkiem poważnie rozważam otworzenie czegoś swojego, ale na ten temat za dużo nie wiem.

    OdpowiedzUsuń