Wiecie, że szewc bez butów chodzi? Z pewnością wiecie. No i ja byłam takim szewcem. Tyle czasu już szyję, a igielnika nie miałam. Zrobiłam sobie najpierw hafcik, nie wiem na czym (nie znam nazwy), bo to płótno pamięta czasy co najmniej liceum jak nie ostatnich klas podstawówki. Wzór ściągnęłam z internetu delikatnie go przerabiając. Mimo, że widać gołym okiem niedoróbki, bardzo mi się podoba. Haft przyszyłam na kawałek filcu, biały środek też z filcu.
Wczoraj zrobiłam porządek w moich pierdółkach no i przełożyłam też igły. Dzisiaj rano spotkała mnie jednak niemiła niespodzianka. Jedna z igieł musiała zaczepić nitką (była nawleczona) i wypięła się z igielnika. Znalazłam ją pod krzesłem. Dobrze, że komuś nie weszła w nogę. Ostatnio na blogu Bożenka pokazała swoje zdjęcie rentgenowskie z igłą w stopie. Myśląc o tym aż mnie zmroziło.
Wczoraj zrobiłam porządek w moich pierdółkach no i przełożyłam też igły. Dzisiaj rano spotkała mnie jednak niemiła niespodzianka. Jedna z igieł musiała zaczepić nitką (była nawleczona) i wypięła się z igielnika. Znalazłam ją pod krzesłem. Dobrze, że komuś nie weszła w nogę. Ostatnio na blogu Bożenka pokazała swoje zdjęcie rentgenowskie z igłą w stopie. Myśląc o tym aż mnie zmroziło.
Wczoraj także byłam na zakupach. Przeglądając zagraniczne blogi trafiłam na bardzo ładny hafcik. Świetnie by pasował do mojego przedpokoju. Stąd też te zakupy. 20 mulin kupiłam, do tego kanwę, nie znam nazwy, ale jest biała i sztywna, w sam raz na ten obrazek. Do tego doszła jeszcze fizelina na kleju, jeszcze jej nie używałam, więc jak znalazłam to nie mogłam nie kupić. Później tylko wielkimi oczami spojrzałam na sumę. No bo skąd tyle? Niestety jednak się zgadzało i lekko wzdychając poszłam do domu napawać się kolorami. Na razie jednak muszą nabrać mocy, bo gość się zapowiedział, a jak zaświeciło dzisiaj słoneczko, to okazało się że mieszkanie aż woła o sprzątanie. No więc kończę i wracam do realnego świata.
Pozdrawiam kolorowo.
Fajny igielniczek ,i mulinki jakie kolorowe ,widać ,że zakupy udane :))
OdpowiedzUsuńJakie wiosenne kolory tych mulinek, na pewno coś ślicznego z nich powstanie. A matrioszka bardzo mi się podoba w roli igielnika!
OdpowiedzUsuńNo właśnie chyba większosć z nas jest typowymi "szewcami". Ja tez jeszcze igielnika sie nie dorobiłam i igły rozsypują się w przyborniku :-/
OdpowiedzUsuńMuszę tak jak Ty coś z tym zrobić :-)
Pozdrawiam.