sobota, 30 października 2010

Mam krowę i kamienicę

Tak, a mam! Zrobiłam sobie. Kamienica to zakładka krzywulec, bo szyłam ją po wzorze płótna, a nie jak nakazywał rozsądek prosto. Podpatrzyłam ją na którymś z blogów, które obserwuję, albo mam w ulubionych. Nie mam pojęcia gdzie dokładnie, ale była taka cudowna, że się nie oparłam i pomysł zerżnęłam. Z tyłu kamienicy jest materiał i tu okazało się, że to nie takie proste zszyć materiał z płótnem. Moja maszyna poprzeciągała włókna płótna przez ten materiał. Tyłu więc nie pokazuję, bo nie ma czym się chwalić.

Natomiast krowa to poduszeczka na igły. Wstyd się przyznać, ale do tej pory miałam chińskie serduszko dołączane do mini zestawów dla szyjących. A teraz mam krowę. Jej wzór ściągnęłam stąd. To ten ostatni trójkącik.

Tak przy okazji chciałbym polecić Wam dwa blogi ze wzorami na haft krzyżykowy:
http://graficospontocruz.blogspot.com/
http://dannunes.blogspot.com/
Dla mnie są rewelacyjne.







sobota, 23 października 2010

Candy teraz u Novinki

Candy u Nowinki o tu. Losowanie 7 listopada.
A takie cudeńka można wygrać:

czwartek, 14 października 2010

Moje narzekania

Właśnie zadzwoniłam do pracy, że dziś nie przychodzę. Maluch się pochorował. Ma ogromną gorączkę, dosłownie leci przez ręce. Teraz zasnął i jak tylko się obudzi, to wybieramy się do lekarza. Mam nadzieję, że to nie grypa. Do południa siedzę w domu ja, a potem mąż się zwalnia z pracy. Ja natomiast jadę na rozmowę kwalifikacyjną. Jak sobie publicznie ponarzekałam, to telefon wreszcie zadzwonił. Jadę, bo chce dostać tę pracę, ale najchętniej nie odstępowałabym syneczka na krok. No i mąż jeszcze wczoraj dołożył cudowną nowinę, że chcą wszystkich pracowników przenieść na 7/8 etatu, albo tylko pracownikom z jednej maszyny zmienić etat na 3/4. No i najlepsze, że pracownicy mają o tym zdecydować. Nie wiem co to ma na celu. Czy ktoś z chęcią z własnej woli ma stwierdzić, że właściwie to chce zarabiać mniej? A jak nie, to mieć poczucie, że przez niego koledzy z tamtej maszyny zarobią mniej? Teoretycznie nikt nie musi się zgadzać na takie warunki, nikt nie musi nic podpisywać. Tylko co wtedy? Oszczędności muszą być, czyli pewnie ktoś wyleci. Jak widzicie humor mi dopisuje...

sobota, 9 października 2010

Nocne candy i uaktualnienie

Spać nie mogę! Obudziłam się o 2 i od tej pory nie zmrużyłam oka. No to postanowiłam Was odwiedzić i znalazłam dwa bardzo ciekawe candy.
Klikając na zdjęcia, można wejść na stronę candy. Zdjęcia zostały pobrane właśnie z tych blogów na zachętę. Jak nie mi, to może komuś innemu się uda. Warto próbować, bo może się uda.

A co u mnie? Maluch całkowicie zadomowiony w klubie malucha. Ma swoją ulubioną panią, potrafi bawić się z dziećmi, a nie sam. Zaczyna też mówić i to właściwie z dnia na dzień są ogromne postępy. Nauczył się także dwóch bardzo przydatnych słówek i zna doskonale ich znaczenie, a mianowicie: tak i nie.
Mąż pracuje tam gdzie pracował. Nadal mnie zaskakuje zarówno pozytywnie, jak i negatywnie niestety. Podobno drugiego człowieka nigdy nie można poznać do końca i chyba coś w tym jest.
Ja nadal jestem na stażu. Przedłużyli mi go do końca listopada. Niby dobrze, bo nie siedzę w domu, ale czasami mam wrażenie, że mnie ta praca ogłupia. Po liceum mogłabym robić takie rzeczy. A nawet po podstawówce, bo to żadna filozofia. Skończyłam bardzo dobre studia, a utknęłam jako stażystka. Co jakiś czas chodzę na rozmowy kwalifikacyjne, ale póki co, nadal jestem w tym samym punkcie. No i nie ukrywam, pieniądze by się przydały.

No dobra, dosyć tych moich nocnych wynurzeń. Idę się położyć, może jednak zasnę.

piątek, 1 października 2010

Zabawka ze styropianu

Moja babcia zmieniła meble w kuchni. Nowe były zapakowane w paczki i zabezpieczone kawałkami styropianu i płyt, no i właśnie z tych odpadków powstała nowa zabawka dla synka. Zabawka polega na przyczepianiu na rzepy elementów w odpowiednie miejsca.

Na kawałku płyty namalowałam farbkami do wszystkiego (m.in. do tkanin) kawałek krajobrazu,

natomiast na kawałkach styropianu "wypełnienie" tego krajobrazu.

Gdy farba wyschła, markerem obrysowałam kształty i poprzyklejałam rzepy.

Wszystko jak najbardziej schematyczne i proszę się nie śmiać z mojego braku talentu do malowania!

No i tak na koniec. Mój maluch to straszny popsuj i zabawka okazała się zbyt mało wytrzymała. Styropian, to niezbyt dobry materiał na dziecięce zabawki.